Niedawno otrzymałam od wydawnictwa SQN intrygującą wiadomość, w której zawarte były informacje o nadchodzącym Czasie żniw i związanych z tym faktem implikacjach. Odtąd z niecierpliwością czekałam na przesyłkę zawierającą egzemplarz przedpremierowy i, gdy już trafił w moje ręce zachłannie poddałam się lekturze.
Samantha Shannon okrzyknięta została nową J.K. Rowling i muszę przyznać, że po przeczytaniu jej debiutanckiej książki, wcale się temu nie dziwię. Młodziutka autorka wykreowała bowiem rozbudowany świat przyszłości zdominowanej przez paranormalne zjawiska oraz zmagających się z nimi, prześladowanymi jasnowidzami. Dokonała tego w sposób niezwykle precyzyjny, z usilną dbałością o detale i oddanie odpowiedniego klimatu. Wszystko to złożyło się na to,że wyobraźnia aż wrze od przenikających obrazów, emocje pulsują napięciem i ciekawością, by w efekcie końcowym eksplodować żalem, że lektura dobiegła końca, a jej kontynuacja zostanie wydana dopiero za rok. Autorce niewątpliwie udało się stworzyć historię niezwykłą, gdyż całkowicie unikatową i nieprzewidywalną (a owych cech trudno wypatrzeć we współczesnej literaturze) w ramach literatury fantastycznej.
Nie będę tutaj przytaczać fabuły niniejszej powieści, gdyż zrobiłam to już w poście z zapowiedzią, w którym możecie sobie ją przybliżyć: Zapowiedź- Czas żniw (fabuła).
Śledząc fabułę można zauważyć, że kreacja świata przedstawionego jest iście zaskakująca, aczkolwiek jednocześnie prawdopodobna i spójna. Autorka opracowała wszystko tak precyzyjnie, że wzbudza to olbrzymi szacunek i nie sposób tego nie docenić. Wiele nazw i zdań zostało zaczerpniętych ze slangu przestępczego XIX wiecznej Anglii, a nawet z innych języków niż angielski. Dlatego umieszczony na końcu egzemplarza słowniczek okazał się nieoceniony. Obszerność obrazu kreacji świata implikuje kontynuację Czasu Żniw. Autorka zapowiada, że będzie to siedem części i mam nadzieję, że dotrzyma słowa. A całość jest tak obrazowa, że nie mogę doczekać się jej ekranizacji.
Jeśli natomiast chodzi o kreację bohaterów, to stanowi ona istną galerię osobowości. Postacie zostały przedstawione w bardzo realny sposób, tak że trudno jest się z nimi nie zżyć. Sama główna bohaterka (Paige) jest wrażliwą, lecz silną nastolatką, która zmaga się ze swoją odmiennością starając się wyciągać z niej to, co najlepsze. Jej obraz został jasno nakreślony sprawiając, że nie sposób jej nie polubić.
Akcja książki toczy się szybko i mimo znanych z literatury dystopijnej motywów, jest zaskakująca i wprowadza powiew świeżości do gatunku. Niektóre ujęcia wątków pośrednich zdawały się być próbą poruszenia kwestii lęków współczesnych nastolatków i prób ich ujarzmienia. Można tu dostrzec strach o przyszłość, niepewność teraźniejszości, usilne pragnienie zaistnienia i zrozumienia świata, walkę o akceptację, zacieranie się granic między orientacją seksualną. Moim zdaniem "Czas żniw" to tak na prawdę obraz tendencji myślowych i emocjonalnych nastolatków XXI wieku, dla których poczucie akceptacji nie raz staje się sprawą życia i śmierci. Właśnie ów ukryty przekaz staje się obok wartkiej fabuły determinantem podkreślającym wartość tej pozycji.
"Czas żniw" Samanthy Shannon jest swoistym powiewem świeżości w stosunkowo przewidywalnej i prostolinijnej fantastyce młodzieżowej. Książka ta jest doskonałym wyborem dla osób, które szukają nowatorskich form fabularnych w niewymagającej literaturze dla młodzieży. Muszę jednak zaznaczyć, że nie tylko dla nastoletnich czytelników książka ta będzie ciekawa i pochłaniająca. Na uwagę zasługuje tu także cała skrupulatna oprawa "Czasu Żniw", gdyż książka została wyposażona nie tylko w słowniczek, ale także w listę piosenek, których warto słuchać podczas lektury, by uwypuklić jej klimat, a także w dokładną rozpiskę siedmiu kategorii jasnowidzenia, które rozświetlają opisaną hierarchię społeczną.
Premiera książki już 6 listopada 2013!
Samantha Shannon, "Czas żniw", Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 513
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz