Lauren Groff swoją najnowszą
powieścią „Fatum i furia” uwiodła czytelników na całym
świecie. Jest to swoisty fenomen, bowiem rzadko się zdarza, by
powieści o tak głębokiej i zarazem dojrzałej analizie
rzeczywistości relacji między kobietą a mężczyzną, stawały się
doceniane przez masowego odbiorcę. Powieść została książką
roku Amazona, trafiła do finału National Book Award, a ponadto
polecali ją celebryci, twórcy, a nawet sam prezydent Barack Obama.
Po przeczytaniu jej z zapartym tchem stwierdzam, że nie ma się co
dziwić, bo „Fatum i furia” została wyposażona we wszystko, co
powinno znaleźć się w książce idealnej: porywająca fabuła,
wyszukana narracja, dojrzałość i efektowne zwroty akcji, które
zaskakują dosłownie do ostatniej strony, a także zachęta do
refleksji.
Powieść została w interesujący
sposób podzielona na dwie części. Poznajemy losy związku Lotta i
Mathilde Saterwhite’ów, w pierwszej kolejności z perspektywy męża
dramatopisarza, a następnie żony, dzięki której rozwinął on
skrzydła. Wbrew zasadom recenzowania nie chciałabym tu poruszać
więcej aspektów związanych z fabułą, by nie zepsuć czytelnikom
odbioru, bowiem każdy element jest wart samodzielnego odkrycia. Sama
linia fabularna porusza emocjonalnie, skłania do zastanowienia i
postawienia się na miejscu bohaterów. Odkrywamy jak niezwykłe,
piękne i zarazem skomplikowane mogą być na pozór szczęśliwe i
idealne relacje damsko – męskie. Autorka w efektowny sposób nie
tylko porusza tu odwieczny dylemat zrozumienia dychotomii płci, ale
także poddaje swoistej refleksji siłę, a w zasadzie znaczenie
prawdy w relacjach kochających się ludzi. Czy na pewno szczęśliwy
związek tworzy się wyłącznie na fundamencie prawdy? A może
wyrzeczenie się siebie jest kluczem do sukcesu? Te i inne kwestie
autorka pozostawia nam do rozstrzygnięcia. Zachwycająca jest
ponadto sama forma prezentacji Lotta i Mathilde, gdyż czytając o
ich losach, decyzjach i zachowaniach nie sposób ich nie pokochać,
mimo że są tak bardzo niedoskonali, a momentami wręcz frustrujący.
„Fatum i furia” Lauren Groff
zasługuje także na poklask ze względu na wyjątkowo skomponowaną
linię narracyjną, która jest nietypowa i zarazem bardzo
wciągająca. Autorka operuje pięknymi metaforami, buduje zdania
skłaniające do delektowania się nimi, a przede wszystkim
wykorzystuje swój wyjątkowy styl literacki, by zawładnąć uwagą
czytelnika. Jeżeli więc szukacie unikatowej książki, która sięga
do analizy i interpretacji motywu ponadczasowej relacji damsko –
męskiej, która cechuje się ambiwalencją i wyszukaniem, serdecznie
zachęcam was do lektury. Na pewno się nie zawiedziecie.
Lauren Groff, „Fatum i furia”,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2016.
Niniejsza recenzja powstała dzięki współpracy z portalem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz