„Oszałamiająca
kariera pięknej Nell Gwynn, która zdobyła serca Anglików i ich
władcy” - cytat z okładki
Gillian Bagwell
oparła swoją powieść o autentyczną historię Nell Gwynn, która
stała się królewską kochanką. Autorka prowadzi czytelnika przez
najważniejsze etapy życia Nell, okraszając je ciekawostkami
historycznymi i teatralnymi z ówczesnej XVII-wiecznej Anglii, a
także fikcją literacką budowaną na domysłach, co do losów
bohaterki.
Tytułową ladacznicą
jest Nell Gwynn, której historia przypomina opowieść o Kopciuszku
(oczywiście pomijając kwestie moralności). Czytelnik poznaje ją,
jako młodą dziewczynę zmuszaną przez matkę- alkoholiczkę do
ciężkiej pracy przy sprzedaży ostryg. Życie młodej Nell nie jest
łatwe, gdyż nie raz cierpi głód oraz doskwiera jej przemęczenie,
a w dodatku żyje w obskurnych warunkach małego mieszkanka. Jednak
pewnego dnia jej los poniekąd się odmienia, gdyż trafia z pomocą
ukochanej siostry do domu publicznego, w którym ma raczyć gości
swoim towarzystwem w zamian za mieszkanie. Pomimo, iż teraz nie brak
jej jedzenia oraz ciepłego kąta do spania, jej codzienność
wypełniona jest bólem i poczuciem nieszczęścia. Aż do momentu,
gdy poznaje grupę aktorów, których sceniczne opowieści porywają
jej serce. Punktem zwrotnym w jej życiu i jak się okaże- karierze,
jest możliwość zatrudnienia się w teatrze, jako sprzedawczyni
pomarańczy. Dzięki tej pracy dziewczyna ma możliwość poznać
wysoko postawionych ludzi, zaprzyjaźnić się z osobami z
towarzystwa aktorskiego, a wreszcie zauroczyć ich swoją osobowością
i urodą. Nell zakochuje się w teatrze, a sztuki ogląda z zapartym
tchem, zapamiętując przy tym każde wypowiedziane na deskach sceny
słowo. I właśnie ta głęboka nowa miłość- miłość do teatru
popycha ją w stronę aktorstwa. Jej uroda, talent komediowy, a także
uroczy sposób bycia sprawiają, że publika jest nią co raz
bardziej oczarowana, a zamożni panowie marzą o posiadaniu jej
wdzięków na wyłączność. Nell oczywiście postanawia to
wykorzystać i tak po niedługim czasie trafia do królewskiej
sypialni, a jej życie zmienia się całkowicie.
Książka jest swoistym
połączeniem powieści romansowej i historycznej, ale odnajdziemy w
niej także wątki kojarzone z kryminałem, sensacją, czy powieścią
obyczajową. Próba konkretnej klasyfikacji gatunkowej tej książki,
była by więc zbyt dużym jej uproszczeniem. Powieść obfituje w
erotyczne opisy życia i preferencji seksualnych ówczesnych
Anglików. Czasem były one zbyt dosadne, a wręcz brutalne. Jednakże
wydaje mi się, że nakreślone w rzetelny, autentyczny i pozbawiony
patosu i romantyzmu sposób, wzbogaciły tę powieść prawdą.
Prawdą, która mimo że brutalna i trudno czasem przez nią
przebrnąć bez nieprzyjemnego wzdrygnięcia, jest nadal prawdą, a
to największa z zalet. Niniejszy wstrząs wynika zapewne z tego, iż
czytelnicy są przyzwyczajeni do pięknych, subtelnych i
rozanielonych opisów scen erotycznych, w których seks jest nie
tylko doświadczeniem fizycznym, zmysłowym, ale także niemal
duchowym. Tu jednak został on ukazany w swojej najbardziej
powierzchownej postaci, czyli związanej z czystym, biologicznym
zaspakajaniem potrzeb seksualnych, bez patrzenia na kwestie
moralności czy romantyzmu. Kolejną poruszającą kwestią ujętą w
książce jest przedmiotowe przedstawienie roli kobiety w ówczesnym
świecie pełnym rozpusty. Momentami ciężko było czytać i
pogodzić się z takim stanem rzeczy, ale przecież tak właśnie to
wyglądało. Bohaterkę ciężko jest poddać moralnej ocenie za jej
sposób życia i podejście do własnej seksualności, którą
widziała jedynie, jako narzędzie zaspakajania męskich potrzeb. Bo
tak naprawdę niemal od narodzin nie znała innego sposobu na życie,
a ludzie, których spotykała na swojej drodze nie próbowali jej
wyprowadzić z błędu. To niesamowite, że autorce udało się
stworzyć tak wiarygodną i wzbudzającą ambiwalentne odczucia
postać. Nell jest bowiem, z jednej strony odrażająca ze względu
na swoje lubieżne zachowania i brak krępacji, a jednocześnie tak
urocza i usilnie pożądająca jakichkolwiek okruchów szczęścia,
że czytelnik nie może jej nie pokochać. Początek powieści
wywołuje, więc skrajne odczucia przez brutalne opisy pełne
przemocy i erotycznych podniet, lecz dalsze losy bohaterki zostały
osnute mgiełką spełniających się marzeń- niczym Fenix z
popiołów. Pomimo, że naiwność bohaterki bywała irytująca, to
bez wątpienia jej kreacja literacka jest prawdziwym mistrzostwem.
Powieść została napisana wciągającym i przystępnym językiem.
Natomiast kompozycja fabuły dostosowana została do oczekiwań
czytelniczych, tak by nie dało się oderwać od lektury.
Królewska
nierządnica jest debiutancką powieścią Gillian Bagwell,
aczkolwiek niezwykle udanym. Książka porywa w świat XVII-wiecznej
Anglii i wprowadza w losy głównej bohaterki. Autorka ukończyła
studia aktorskie, po czym została reżyserką i producentką
teatralną. Napisała także powieść romansową The September
Queen.
Królewska
nierządnica, Gillian Bagwell, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2012
Na "Królewską nierządnicę" mam ochotę już od dłuższego czasu :-)
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, że książka zapada w pamięć i co ciekawe budzi wiele sprzecznych emocji... :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie jakiś czas temu, czy warto historię przeczytać, ale słyszałam tyle negatywnych opinii, że odpuściłam. Teraz znowu się zastanawiam :P
OdpowiedzUsuńMogę podpytać, czy nie miałaś problemów z tym, by przy linkwithin pokazywały Ci się różne notki? U mnie pokazują się tylko cztery i nie mam pojęcia dlaczego :(
Ps. Na początku lepiej wyłączyć to captcha.
bo to właśnie jest dość kontrowersyjna kwestia, czy da się tę powieść lubić czy nie. wydaje im się, że nie jest to literatura, która poszerza nasze czytelnicze horyzonty, ale za to na pewno zapada w pamięć i oddziałuje na emocje. więc opinia jest tu bardzo ambiwalentna. mnie zniechęcały wulgarne, płytkie opisy kwestii erotycznych, ale tak na prawdę myślę, że zostały one przedstawione bardzo naturalistycznie i to było ważne.
OdpowiedzUsuńco do linkwithin, to podczas logowania się do niego jest tam rozwijana opcja z zapytaniem ile ikon ma być wyświetlanych i max jest 5 właśnie :)
ad. PS. co to jest captch?
nie "im" tylko "mi"... przepraszam ,literówka w komentarzu wyżej :)
OdpowiedzUsuń