Niech nie zrazi Was niezbyt zachęcająca
okładka ani opis na niej zawarty, bowiem „Żółta czapka” to
jedna z tych książek, których nie należy oceniać po okładce,
gdyż jej istotne piękno tkwi wewnątrz. Gdy już zaczniecie czytać
będziecie się zapewne zastanawiać „o co chodzi”, „cóż ten
autorzyna tutaj wysmarował”, ale zapewniam że z każdą kolejną
stronicą ciężko będzie skupić się na czymkolwiek innym, gdyż
świat się zatrzyma, a Wasz umysł wypełni świat Romka
Romańskiego. Świat każdego z nas. O czym jest właściwie ta
książka? Otóż nie nie będę tu streszczać fabuły, bo jedynie
zepsułoby to Wam smak tej prozy. Jest to powieść o życiu, życiem
pisana, przez życie przeżuta, wypluta, i znów skonsumowana niczym
nasza kultura współczesna charakteryzująca się znoszeniem
codzienności, a nie jej pieczołowitym rozkoszowaniem. Dlatego
właśnie nie przepowiadam tej książce komercyjnego sukcesu, a
raczej garstkę wiernych fanów uznawanych współcześnie za
wysublimowanych dziwaków (nad czym rzecz jasna ubolewam).
Podsumowując, mimo nikłych
niedociągnięć czysto redakcyjnych „Żółta czapka” jest
pozycją niezwykle wartościową i angażującą czytelnika
całkowicie w świat głębszych analiz egzystencji. Książki tej
nie sposób pochłonąć w całości, bo nie jest łatwa i lekka, ale
należy się nią powoli delektować rozkładając proces czytania na
raty, by złapać oddech. I podkreślę jeszcze raz, że owa
powieść jest swoistą odpowiedzią, a w zasadzie lekarstwem na
współczesne debiuty literackie, od których zaiste można się
pochorować. Jeżeli po przeczytaniu książki Syski-Szafrańskiego
odczujecie niedosyt i zapragniecie jeszcze więcej, to polecam
stronę: http://reflux.blog.onet.pl, na której można znaleźć także inne opowieści niniejszego
autora.
Za książkę serdecznie dziękuję:
Jestem dostatecznie zachęcona. Chętnie skosztuję tej prozy...
OdpowiedzUsuń